Zdarzyło Wam się planować podróż „pod festiwal”? Mam taki zwyczaj, że zawsze pytam o wydarzenia w miejscach, które odwiedzam. Na Sri Lance to listopadowo – grudniowy Full Moon w Kandy, na Kubie – pochód z okazji 1. Maja w Hawanie lub Trinidadzie. To duże imprezy, ale są i te mniejsze – począwszy od szabatowych spotkań pod Ścianą Płaczu w Jerozolimie, poranne, rybne targi na Sri Lance, targi zwierząt w północnym Wietnamie, te pływające pod Bangkokiem czy… spotkania handlarzy nieruchomości, w weekend, na hawańskim Prado. Imprezy i festiwale to świetne okazje do zdjęć, podglądania scenek, fotografii ulicznej, portretu. W zamieszaniu, w tłumie łatwiej fotografować, łatwiej się przełamać do bliskiego kontaktu w duecie aparat – człowiek.
Oto moja lista – tych spełnionych jak i póki co niespełnionych, imprezowych marzeń. Ku inspiracji. A jeśli będziecie planować gdzieś pobyt – nie zapomnijcie zapytać o lokalne imprezy. Mała inspiracja na ten temat – na końcu wpisu.
WOMAD Festival
Bez wątpienia mój faworyt (pisałem już o nim tutaj), festiwal z największym klimatem niespiesznej lekkości codziennego bytu, z hippisami (tymi prawdziwymi, co to już dziś z wnukami na festiwal przyjeżdżają), muzyką świata i z człowiekiem, którego wpływ na mój gust muzyczny jest największy z pośród wszystkich twórców, z Peterem Gabrielem. Peter właśnie (poznałem go, uścisnąłem dłoń, przy stole siedziałem więc pozwalam sobie na taką poufałość ) stworzył miejsce dla tych, którym marzy się świat bez granic, kochają sztukę i muzykę z różnych zakątków globu i martwią się tym co współczesny człowiek na tym świecie wyczynia.
Miejsce: główne wydarzenie odbywa się w Anglii w Charlton Park
Czas: koniec lipca, cztery dni
Bilety: od 185 funtów
Informacje: womad.org
Festival au Desert – Festiwal Pustyni
Słynny, kultowy Festiwal Pustyni, kiedyś startował w styczniu w Essakane, w okolicach legendarnego Timbuktu, dziś zaś, w związku z sytuacją polityczną w Mali tuła się tu i ówdzie. Na scenie, na pustyni stają takie tuzy muzyki Zachodniej Afryki jak Toumani Diabate, Tinariwen, Bassekou Kouyate, Habib Koite. Muzyka z zachodniej Afryki to bez wątpienia mój faworyt. Uwielbiam tę harmonię i dynamikę; monotonię i mantryczny zaśpiew. I nigdy nie zapomnę tego jednego, jedynego razu kiedy udało mi się stanąć pod pustynną sceną festiwalu. Myślcie co chcecie, ale oddałbym wszystkie ajfony świata za kolejny raz, tam, pod Timbuktu.
Miejsce: nie wiadomo… w 2017 roku festiwal miał wrócić na swoje miejsce ale w ostatniej chwili wydarzenie odwołano. Warto śledzić stronę www.
Czas: początek stycznia
Bilety: nie wiadomo
Informacje: oficjalna strona Festival au Desert – festiwal-au-desert.org
Guca Trumpet Festival
Próbuję sobie przypomnieć przy okazji jakiej rozmowy i z kim pojawiła się Guca. O tym, że są biura podróży, które organizują wyjazd na Festiwal dowiedziałem się już po fakcie, po tym jak przez kilka dni szalałem pod sceną, w czasie koncertów „do kotleta”, granych przez cały dzień. Guca to cyganeria pełną gębą – trąbki, bębny, klarnety i to co kocham najbardziej na świecie – rzewna, wschodnia nuta. W Gucy pierwszy raz, tak na dobre, uświadomiłem sobie, że może i nauczyłem – w ramach zbiorowej odpowiedzialności – jeść Francuzów widelcem, ale serce moje jest na Wschodzie Europy. I nic tego nigdy nie zmieni. O Festiwalu Trębaczy w Gucy przeczytasz tutaj.
Miejsce: Guca, Serbia, jakieś 150 km od Belgradu
Czas: pierwsza połowa sierpnia, pięć dni
Bilety: pobyt na Festiwalu jest od 2018 roku darmowy, płaci się wyłącznie za koncerty na stadionie (6.5 euro)
Informacje: bilety, rezerwacja noclegów – guca.rs
Burning Man Festival
Nie byłem, no chyba, że wyobraźnią, bo zdjęć i filmów z imprezy naoglądałem się sporo. Czasem czuję jakbym tam rzeczywiście był. To jedno z tych wydarzeń, które pojawiło się gdy przygotowywałem plan wyjazdu do USA, na warsztaty fotograficzne. Niestety terminy się nie zgrały i pobyt na festiwalu został przesunięty na tak zwaną najbliższą przyszłość. A to jedno z tych wydarzeń, które są na samym szczycie mojej listy festiwalowych wydarzeń. Burning Man to więcej niż każdy jest sobie w stanie wyobrazić, to performance, teatr, miejsce medytacji i stolica bezpardonowych poczynań w jednym, sacrum i profanum. Zaczęło się od niewielkiej imprezy na plaży, „na cześć” rozstania z dziewczyną i… spalenia jej słomianej kukły. Zakończyło się (chociaż lepiej powiedzieć, że dalej trwa) wielkim wydarzeniem na środku pustyni, z szaleńcami z całego świata i instalacjami, które zadziwiają tak formą jak i użytkowym przeznaczeniem. Dla fotografa – raj. Dla artystycznego ekshibicjonisty – ziemia obiecana.
Miejsce: pustynia Black Rock, Newada, USA
Czas: przełom sierpnia i września, 8 dni
Bilety: od 425 USD
Informacje: burningman.org
Rettir czyli islandzki spęd owiec
A na koniec coś z zupełnie innej kategorii. I znów marzenie, zaplanowane do zrealizowania, może nawet w najbliższym roku. Na Islandii żyje nawet milion owiec. Raz w roku, na przełomie sierpnia i września, prawie cała społeczność hodowców i rolników – w tym dzieci – zbiera się by zagonić wszystkie owce do zagród, na zimę. Jeśli ktoś był na Islandii i wie jak wyglądają tamtejsze przestrzenie, na dodatek zdziwił się, że owce nie żyją w jakiś wielkich stadach ale raczej małych grupach po kilka – kilkanaście sztuk, ten zdaje sobie sprawę z powagi i złożoności wydarzenia. Wielką, owczą imprezę wspierają helikoptery i ciężkie, terenowe samochody. Wydarzenie mocno folkowe i tak islandzkie jak tamtejsze wodospady, lodowce i czarne plaże. Napisałbym punkt obowiązkowy. Napiszę, jak pojadę, zobaczę i przywiozę zdjęcia.
Miejsce: Cała Islandia, ok. 200 lokalizacji
Czas: przełom sierpnia i września
Bilety: lokalne biura podróży organizują wyjazdy, ale lepiej zrobić to samemu, w cenie wynajmu auta i paliwa
Informacje: na bbl.is jakoś w sierpniu pojawia się kalendarium i lista miejsc. Idealne do zaplanowania wyjazdu.
Pytajcie! Jeśli organizujesz sobie wakacyjny czas, wyjazd – nawet ten potencjalnie nudny, na plażę, w jakiejś Chorwacji albo innej Majorce – zapytaj w biurze podróży, dowiedz się czy w czasie pobytu nie dzieje się coś interesującego w okolicy. Coś co może być świetnym pretekstem do zdjęć i mniej nudnych niż plaża przeżyć.
Inspiracją do tego tekstu było dla mnie rozwiązanie Smart call-back, które pozwala na kontakt telefoniczny np. z biurem podróży. Można zostawić swój numer, można ustawić porę kiedy biuro ma zadzwonić i w ten sposób wygodnie ustawić sobie plan dnia, tak by telefon i rozmowa – która zapewne potrwa – odbyła się wówczas kiedy nam pasuje. Można też nagrać pytanie (chociażby w środku nocy) i biuro oddzwoni do nas z odpowiedzią.
Smart call-back wdraża firma Dzinga, i można je znaleźć na stronach takich biur: http://www.7islands.pl/ http://www.biuropodrozy-land.pl/, http://www.biletywakacje.pl/, http://dreamtours.pl/, http://www.barbaratravel.pl/, http://www.namorzu.pl/, https://www.funclub.pl/, http://funclub.com.pl/