Wybrałem 10 zdjęć, które udało mi się zrobić i z których jestem szczególnie zadowolony. Czyli moje małe, fotograficzne podsumowanie roku.
Dlaczego uważam te zdjęcia za najlepsze? Hm… może to co powiem będzie mało profesjonalne, ale dlatego, że je lubię, dlatego, że kojarzą mi się z chwilami, które w tym roku były dla mnie szczególnie ważne. Niektóre z nich są nawet całkiem niezłe. Zdjęcia, nie chwile. Wybór ów, subiektywny, to w gruncie rzeczy zapis przygody, którą przeżyłem w tym roku. Przygody z fotografią i podróżami; zapis spotkań, rozmów, wielu historii i historyjek, które – mam taką nadzieję – ujrzą w końcu światło dziennie w postaci książki i wystawy pod tytułem “Łatwo jest spotykać ludzi”. Bo taki mam plan, pewnie nie na 2014, raczej na 2015. Ten kolejny rok będzie dla mnie szczególny przynajmniej z jednej, ważnej przyczyny. Niektórzy wiedzą z jakiej. Ale o tym – już za rok!
[box style=’info’] Masz ochotę pojechać ze mną na warsztaty fotograficzne? Tajlandia, Kambodża, Indie, Islandia, Jordania… Informacje i zapisy tutaj [/box]
Tymczasem dość tego filozofowania, czas na zdjęcia. Które z nich – i czy – podobają Wam się najbardziej?

Kambodża, sesja zdjęciowa w ramach warsztatów fotograficznych, które miałem przyjemność prowadzić. Angkor Wat. Dwie kambodżańskie modelki, ubrane w tradycyjne stroje i sporo czasu na fotografowanie.

Gracze tepak sakraw, Lumphini Park, Bangkok. Siedziałem tam dobre dwie godziny obserwując co potrafią. Zjawiskowi. Wkrótce film!

Wodospad Godafoss, Islandia. Zjawiskowy! Zmrok zapadał dobre 4 godziny, czasu na zdjęcia było wystarczająco dużo by próbować różne ustawienia. Przydał się więc szary filtr neutralny, a fotograf zagrał miarkę – widać skalę. Zdjęcie wykonane w czasie warsztatów fotograficznych na Islandii. Kolejne już w lipcu.

Bonifacio na Korsyce, burza, wiatr i deszcz. I to światło! Historia tego miejsca jest na tyle ciekawa, że opowiem ją osobno, już na dniach.

Żeglowanie składa się z czekania. Na wiatr, na wenę. Czasem na piwo… Kapitan Konrad Korzonek czyta w najlepsze. Ten zestaw twarzy pojawił się tylko na moment. Miałem akurat aparat w ręce. No i jest.

Słynna Atlantic Road w Norwegii, na północ od Alesund. Nie było ani dnia bez deszczu, ani godziny. Nawet tu, na zdjęciu pada. Świetny wyjazd i mnóstwo wspomnień.

Droga Troli, wyzwanie dla kolarza i fotografa. Na szczęście przez chmury zaczęło się przedzierać światło. Bajeczne. Norwegia zapunktowała jak nigdy. Muszę tu wrócić w 2014 roku!

Trasa kolejowa z Nuwara Elija do Ella, blisko 5 godzin jazdy lokalnym “oil train”, w 3. klasie, w cenie wspaniałe widoki, wspaniali ludzie i mnóstwo okazji do zdjęć.

W drodze nad jezioro Tonle Sap w Kambodży mijałem rybaków, którzy w “żółtej rzece” próbowali złowić ryby. Zdjęcie z warsztatów fotograficznych, które prowadziłem w Tajlandii i Kambodży.