Sri Lanka jest – fotograficznie – w ścisłej czołówce miejsc, które odwiedziłem. Prócz świetnych plenerów ma coś jeszcze.
Nazywana Łzą Indii, targana konfliktami, buddyjska i czysta. Tak można by napisać o Sri Lance. Dodać do tego można bogatą historię i starożytne jej pozostałości, bajeczne plaże, miejsce fenomenalne – wyżyny, w środkowej części, ale i tak byłoby to za mało. Dla mnie o urodzie wyspy stanowią jej ludzie.
Tyle dobrych, pozytywnych emocji nie otrzymałem nigdy, nigdzie. Dlatego staram się tu wracać. Co roku organizuje warsztaty fotograficzne, bo chcę aby także inni zarazili się Sri Lanką.
Wyspa jest mała, wszędzie jest dość blisko, ale niestety nie wszędzie da się szybko dojechać. Prócz wspaniałych plenerów zaletą Sri Lanki są dość niskie ceny – zwłaszcza, gdy zdecydujemy się zrezygnować z kilku udogodnień jak klima czy zdecydujemy poruszać lokalnymi środkami transportu.
A ja zapraszam Was na ranking miejsc, moich ulubionych w środkowej, zachodniej i południowej części wyspy. W najbliższym czasie czeka mnie jeszcze podróż na północ i wschód. I będzie to okazja do kolejnej publikacji o Sri Lance.
1. Świątynie buddyjskie.
Jest ich mnóstwo. Małe, większe, zapomniane gdzieś w lesie i widoczne z głównej drogi. W świątyniach mnisi, ludzie pracujący przy ich utrzymaniu… jest co fotografować, wystarczy poświęcić nieco czasu, zatrzymać się, porozmawiać.

Kompleks świątyń Wewurukannala Vihara w Dikwella. Tutaj znajduje się najwyższy na Sri Lance posąg Buddy.

Ten mężczyzna otwiera drzwi świątyni buddyjskiej w Dodanduwa. Zdjęcie zostało wyróżnione finale konkursu Grand Press Photo 2015. Co mnie cieszy 🙂
2. Mgły Haputale
Ha, podoba mi się ta nazwa! Mgły Haputale. Ale tak na prawdę nie tylko chodzi o miejscowość Haputale ile o poranki na wyżynie w środkowej części wyspy. Często tam pada, ale jest na tyle ciepło, że wschody słońca przynoszą zjawiska, które dość ciężko spotkać w innych miejscach. A tu wszystko na wyciągnięcie ręki.
3. Pola herbaciane.
No nie da się pisać czy pokazywać Sri Lanki bez pokazania pracy tamilskich kobiet, zbierających herbatę na środkowych wyżynach. Produkcja i handel herbatą to część i kultury i ekonomii wyspy. A herbaciane pola są idealnym miejscem do fotografowania, rozmów. Warto dowiedzieć się, na miejscu, ile radości ale i smutku kosztuje produkcja herbaty na wyspie.

Trochę rozmów, nieco żartów, w końcu zdjęcia. Ciężka praca i marne zarobki. Nie jestem w stanie fotografować i nie rozmawiać, nie pytać, nie próbować zrozumieć co tak naprawdę fotografuję.
4. Pociąg do Ella
Trasa Nany Oya – Ella i dalej do Baduli to historia na osobną opowieść. Pociąg jedzie wolno, bardzo wolno. Zatrzymuje się, jest niewygodny. I o to chodzi. Bo w gruncie rzeczy wszystko sprowadza się do tego niespiesznego chłonięcia tego co w pociągu (a dzieje się dużo!), obok, za oknami. Jedno z najcudowniejszych doświadczeń podróżniczych!
5. Park Narodowy Yala
Mimo, że można tu spotkać i lamparta, i słonie żyjące na wolności – miejsce nieco smutne, gdy człowiek zda sobie sprawę, że za czasów brytyjskiej kolonii obszar był “strzelnicą” dla lokalnego establishmentu . Dziś, na szczęście, jedyne czym celuje się do zwierząt do obiektywy, lunety i lornetki. I niech tak zostanie.
7. Południowe wybrzeże
Moje ulubione miejce to Mirissa. Lubię okolice, lubię surferską kulturę, lubię ocean. Niestety miejsce dotknęło w 2004 tsunami, ślady wciąż są widoczne. Lubię się włóczyć wzdłuż wybrzeża i szukać lankijskich klimatów.
8. Rybacy
Rybaków fotografuję zawsze i wszędzie. No pod warunkiem, że są! Związek człowieka z morzem jest dla mnie czymś niesamowitym. Ta współzależność, a raczej zależność ludzkiego losu od humorów oceanu, szorstkość rąk i charakterów. Czuję ogromny szacunek do ludzi morza.
9. Kandy
Kandy to nie cukierek, to miasto, stolica wyżyn środkowych i miejsce pielgrzymkowe buddystów, hinduistów i chrześcijan. I może dlatego tak lubię tu przebywać? Prócz kolonialnej architektury natknąć się tu można na wydarzenia religijne, które stanowią świetny temat do fotografowania.
10. I w końcu Galle
Miasto na południu, wybierane zazwyczaj jako ostatnie (lub pierwsze) miejsce “zwiedzania” Sri Lanki. XVII wieczny, holenderski fort to świetne miejsce do portretowania, scenek ulicznych. Mnóstwo tu turystów… ze Sri Lanki i Indii, bardzo mało z Europy i Starego Świata.
Lokalizację powyższych miejsc możecie znaleźć na poniższej mapie: