Są takie konkursy, w których i zawodowcy i amatorzy mają równe szanse.

Dlaczego tak uważam? Zawsze jest tak w przypadku konkursów mocno niszowych. A ten do takich należy. Niszowość nie ma wprawdzie odzwierciedlenia w ilości nadsyłanych zdjęć czy w medialnej zawierusze by Red Bull, ale w fakcie specjalizacji fotografów: sporty ekstremalne, mocno zaawansowane dyscypliny spoza tych znanych z czołówek gazet i w końcu aktywności wymykające się klasyfikacji sportowej fotografują pasjonaci. Ludzie, którzy najczęściej są i twórcami i tworzywem dyscypliny, której obraz  zapisują na matrycy aparatu. I może nie zdobyliby nagród w innych znanych i uznanych konkursach fotograficznych – bynajmniej nie dlatego, że zdjęcia słabe, a skądże! Po prostu konkursy rzadko kiedy wołają o tego rodzaju fotografię. W Red Bull Illume  odnajdują swoją niszę. I dobrze. Mogą ramie w ramie walczyć o laur z wyjadaczami z pierwszej ligi światowej, sportowej fotografii.

„Red Bull Illume to jeden z najlepszych konkursów fotograficznych na świecie. Poziom zdjęć i ogrom nieodkrytego talentu jest niewiarygodny. Wyobraźnia autorów jest doprawdy niczym nieograniczona! Oglądam ich dzieła z zapartym tchem” – powiedział  Paul Sanders, były fotoedytor brytyjskiego dziennika The Times i juror konkursu Red Bull Illume w 2007 i 2010 roku.

I nie da się z nim nie zgodzić.

Konkurs odbywa się raz na trzy lata. Z wszystkich nadesłanych zdjęć (a tych jest kilkadziesiąt tysięcy!) jury wybiera 250, potem 50 finałowych i zwycięskich w 10 kategoriach – lifestyle, zabawa, energia, duch, zbliżenie, skrzydła, sekwencja, nowa kreatywność, eksperyment i oświetlenie. Kolejna edycja – w 2016 roku. Nabór rozpocznie się prawdopodobnie z końcem 2015 roku. Jest więc czas na przygotowanie dobrych zdjęć.

Czy warto brać udział w konkursie? O tak! Wielu niszowych fotografów zaistniało w świecie fotografii właśnie dzięki wygranym i wyróżnieniom otrzymanym na Red Bull Illume. Prócz tego, w minionej edycji zwycięzcy otrzymali aparaty od Leica i trochę sprzętu.

Z zestawu wszystkich 250 wyróżnionych zdjęć wybrałem te, które szczególnie mi się podobają. Co je łączy, dlaczego akurat te? Cóż, jest w nich to, co najbardziej lubię w tego rodzaju fotografii: minimalizm (prostota, który sprawia, że kadr i jego elementy nie rozpraszają, a to jest największą wadą wielu zdjęć, które skupiają się na człowieku w akcji), potęga żywiołu (bo w końcu jesteśmy malutkim pyłkiem na powierzchni czegoś, co może nas zdmuchnąć jednym, szybkim ruchem) i świetne operowanie światłem (o czym zapomina tak wielu fotografujących, skupiając się na rybich okach, wielokrotnej ekspozycji i trickach optycznych). Szczególnie jest mi miło zawrzeć w wyborze fotografię znajomego fotografa – Rafała Meszki.

 

 

Zestaw 250 najlepszych zdjęć z minionej edycji: tutaj
Zestaw 50 najlepszych zdjęć z minionej edycji: tutaj
Zestaw 10 finałowych zdjęć z minionej edycji: tutaj

 

Strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.