W drugiej odsłonie “Trzeciego oka” przedstawiam Światka Wojtkowiaka, który sam o sobie mówi: “Moje historie poświęcone są temu czym zajmuję się zgodnie z imieniem nadanym przez rodziców, sława światu”.
Fotograf o sobie:
“Poznanie jednej kropli to pierwszy krok do poznania nieskończonego oceanu”. Moje historie poświęcone są temu czym zajmuję się zgodnie z imieniem nadanym przez rodziców, sława światu, zarówno materialnemu jak i sposobom wykroczenia poza niego. Miłość dla gry, tego życia, TERAZ w wiecznie zmieniającej się formie.
Urodziłem się w 1979 roku, chodziłem do zbyt wielu szkół, wszystkie przekonywały mnie po kolei czego nie warto robić, ostatnia to świątynia biznesu, Akademia Ekonomiczna, teraz jestem niezależny, nigdy nie pracowałem na etacie, jestem freelancerem, zbieraczem śmieci, wizualnych skrawków i materialnych dóbr, co mi spadnie ze stołu to podnoszę, ale świadomie kręcę się w wybranych miejscach. Byłem kelnerem, grałem na ulicach, prowadziłem turystów w rożne zakątki globu, zgrzeszyłem zdjęciami do reklam, pracowałem na zlecenie dla gazet i dla NGOsów. Nie mogę doczekać się kolejnego odcinka.
Ludzie, moment, światło, cień, gest, dym, używki, trans, wzrok, ciepło, miłość, tłum, przestrzeń, chaos, piach.
Lubię podróżować do…
Wnętrza i na pustynię, lubię Islandię i Etiopię, stare miasta i las. Lubię Afrykę za jej korzenie i soczyste życie, Azję za wielość form i za ciągłą naukę, Europę za elastyczność i indywidualizm, Amerykę za komediową, barokową tandetę. Ostatnio odkrywam swoje wnętrze i wprawdzie nie da się tam zrobić zdjęć, za to w fascynujący sposób uczę się wzajemnego sprzężenia psychonautyki i podróży w fizycznym świecie.
Fotografuję, bo…
I tak od zawsze byłem obserwatorem i podróżnikiem między różnymi światami, “w świecie ale nie ze świata”, więc czemu by tylko cierpieć z powodu kosztów takiego życia, jeżeli można też świetnie korzystać. Zrozumiałem to niedawno, ale nieświadomie robię zapewne od dawna. Jeżeli komuś taka odpowiedź wyda się zbyt wydumana, to inna brzmi – bo lubię.
Czym jest “Trzecie oko”?
Ktoś może w tym określeniu doszukać się skojarzeń z new age, ktoś inny znajdzie zupełnie inne.Na potrzeby tego bloga i nowego działu zdefiniuję pojęcie: “Trzecie oko” to cecha fotografujących, pozwalająca patrzeć tak i widzieć to, czego innym nie udaje się dostrzec. Szczególnie w miejscach, które mijamy na co dzień. Ktoś powie: to cecha wszystkich fotografujących. Odpowiem: nie sądzę.
Nie znam lepszego przepisu na życie niż robić co się lubi, bez względu na koszty. Fotografuję bo mam pretekst bycia w różnych niesamowitych sytuacjach, bo mogę snuć opowieść, mówić o tym co we mnie siedzi, o tym co dla mnie ważne, bo lubię zawieszać moment, kocham światło, światło to piękno i duch, lubię napięcie, lubię polowanie, lubię taniec z aparatem, bo w tej czynności sprzęga się to co w głowie i to co w ciele, bo reportaż to joga w akcji, bo uczy mnie śmiałości, bo jestem egoistycznym dupkiem i chcę być chwalony za to co robię, odpowiedzi są niezliczone.
Używam…
Ktoś powiedział że fotograf co jara się zanadto sprzętem powinien sobie kupić endoskop. Używam tego co mi wpadnie w ręce, cyfra, analog, duże, małe, drogie tanie, to do tego, to do tamtego, staram się za często nie dorabiać ideologii, fetysz sprzętu to często oznaka braku sensu i treści, forma to kostium a zbyt poważnie traktowana moda jest dla panien na wydaniu , hipsterów i metroseksualistów.
Można mnie znaleźć…
BLOG: http://blog.swiatoslaw.com/
Facebook: http://www.facebook.com/
Moje prace: