Subsaharyjska Afryka, rejon na południe od Sahary to jeden z najbardziej surowych, niedostępnych, niezbyt turystycznych regionów świata.

Ogromne przestrzenie, gdzie odległości liczy się w dniach, trudne warunki bytowe (nie ma hoteli w europejskim rozumieniu) i nieliczne osady sprawiają, że cywilizacja nie zadomowiła się tam jeszcze na dobre. Ludzie tak jak przed wiekami wciąż żyją z hodowli, upraw nielicznych pól w bezpośrednim otoczeniu rzeki Niger, prowadzenia karawan przez Saharę i handlu solą, kamieniami szlachetnymi czy tkaniami i przyprawami. Dotrzeć tu nie łatwo ale dla fotografującego podróżnika to istny raj!

Koniecznie trzeba zaglądnąć na odbywający się w styczniu każdego roku w Essakane, na północ od Timbuktu Festiwal Pustyni. Zjeżdżają wówczas tysiące bajecznie kolorowych Tuaregów, Dogoni i inne plemiona z Mali i okolicznych, pustynnych krajów. Przez kilka dni rozbrzmiewa prawdziwa, afrykańska muzyka. Samo Timbuktu – mimo, że nieco przebrzmiałe – stanowi nie lada atrakcję, zwłaszcza gdy uda się trafić na powracającą z pustyni solną karawanę, złożoną niekiedy i z ponad setki objuczonych wielkimi taflami soli wielbłądów. Jeszcze większą atrakcją jest największy na świecie gliniany meczet w Djenne – wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Mali, w drodze do Kraju Dogonów

Mali, w drodze do Kraju Dogonów

Koniecznie trzeba wybrać się na rejs łodzią po Nigrze. W czasie kilku dni wyprawy przewodnicy zawożą żądnych wrażeń do wiosek, do których turyści raczej nie zaglądają. Punktem obowiązkowym wyprawy do Mali jest trekking w Kraju Dogonów. To niesamowicie interesujące plemię mieszka pod wysokim na 600 m, długim na 250 km skalnym klifem, gdzie od kilku tysięcy lat kultywuje animistyczne zwyczaje i obrzędy. Zajmujący się magią, jakoby posiadający ogromną wiedzę astronomiczną są po dziś dzień nie rozwiązaną zagadką Afryki. Na koniec – jeśli starczy czasu – warto zaglądnąć pod Rękę Fatimy, ogromną, wysoką na ponad 600 metrów skałę w kształcie umieszczonej pionowo dłoni. To wspinaczkowa mekka i jedno z najbardziej malowniczych miejsc w Afryce.

Pokaż Afryka, Mali – poród Dogonów i Tuaregów na większej mapie

Informacje praktyczne:

  • Kiedy jechać: Najlepiej zimą: styczeń – luty, nie umrzesz wówczas z powodu upałów.
  • Koszt wyjazdu: Kraj jest drogi, miesięczny wyjazd to koszt ok. 6-7 tys zł (namioty lub tanie kampingi, niezbyt wyrafinowane restauracje, z resztą innych tu nie ma…)
  • Czas trwania: Ze względu na bardzo duże odległości, powolny transport i moc atrakcji miesiąc minim: po co rezygnować…)
  • Jak się poruszać: Optymalnie wynajętym samochodem z napędem na cztery koła. Można i transportem lokalnym – co jest korzystniejsze w przypadku chęci fotografowania ludzi, ale znacznie wydłuża podróż i zasadniczo wpływa na przyjęty rozkład dni (nie da się wiele zaplanować)
  • Bezpieczeństwo fotografa: Umiarkowanie bezpiecznie. Krajem co chwilę wstrząsają konflikty wewnętrzne, a ze względu na wszechobecną biedę kradzieże zdarzają się dość często – nie dotyczy to rejonu pustyni – osad Tuaregów. Raczej trzeba się pilnować i nie obnosić ze sprzętem
  • Nastawienie mieszkańców: Negatywne. Od umiarkowanie negatywnego (miasta i małe wioski nad Nigrem) po skrajnie negatywne (Kraj Dogonów, Bamako). Trzeba albo płacić za zdjęcia albo ryzykować…
  • Co fotografować:  Przede wszystkim krajobrazy i wsie oraz ludzii. Małe szanse na reportaż uliczny.
  • Kiedy fotografować: Rano i po południu. W południe słońce w zenicie. Krajobraz jest tu mocno zapylony dlatego trzeba uważać z filtrami polaryzacyjnymi – niebo może wyjść szaro – bure.
  • Strona WWW:http://www.tripadvisor.com/mali

Strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.