Jak fotografować? A dlaczego nie po prostu „gdzie fotografować” w Hawanie? Gdzie są miejscówki? Co fotografować? To proste, zdjęcia w Hawanie można robić wszędzie. Niby tak.

Hawana to fotograficzny samograj. Tak się mówi i po części tak jest. Owszem, ma to coś, czego ze świeczką w dłoni szukać w wielu europejskich miastach: pełne energii, ciekawe, wielowątkowe życie uliczne. I nie chodzi o to, że „panienki”, że handelek, skąd! Rzecz w tym, że w Hawanie po prostu spędza się czas na ulicy: gadając, grając, siedząc i obserwując. W dzielnicach Havana Central, Regla nie siedzi się w domu, przed telewizorem, tak po prostu. Dlaczego więc piszę „jak fotografować”, a nie „gdzie fotografować”? Zaraz będzie „gdzie”, ale nim to się stanie – pochylmy się nad tym jak to robić. Bo od tego jak się podejdzie do fotografowania miasta zależy czy przywiezie się dobre zdjęcia czy przeciętne – takie „jak wszyscy”.

Hawana ma swój rytm, który determinuje prace i zadania fotografa. Ów rytm zmienia się tak wraz z miejscami jak i porą dnia. Bo w gruncie rzeczy Hawana to kilka miast w jednym: Stara rożni się od Vedado, Vedado różni się od Regli, a ta od Miramar, i tak dalej, i tak dalej. Każde z tych miejsc ma nieco inną dynamikę o różnych porach dnia. O poranku lepiej więc chodzić tu, a popołudniem w inne miejsce. To daje szansę na udane zdjęć. Ważne jest więc co się fotografuje, jak, kiedy i gdzie. 

Poniższe zestawienie nie jest oczywiście kompletną listą, ale dobrym początkiem. Na dodatek przeszło przez mój własny filtr. W Hawanie spędziłem już w sumie miesiące, mogę powiedzieć, że znam to miasto dość dobrze. I pewnie byłbym w stanie stworzyć drugą taką listę. Albo i dwie. Tyle, że nie o to mi chodzi. Kto ciekaw dodatkowych miejsc i chciałby ze mną przedreptać zakamarki Hawany – zapraszam. 

Jeśli chcesz fotografować ze mną w Hawanie, na Kubie – zapraszam na fotowyprawę. Szczegóły znajdziesz tutaj.

 

 

Jak fotografować: pora dnia.

Każda pora ma swoje miejsca, każde miejsce ma swoją własną dynamikę. W Hawanie można (i warto) tak zaplanować czas by wykorzystać potencjał miejsc.

Poranki najfajniejsze są w Starej Hawanie (Habana Vieja) i w Hawanie Centralnej (Centro Habana). Bo mnóstwo tam małych biznesików, dość wąskie ulice dynamizują akcje, zaś samo centrum sprzyja temu, by ulicami przemykały tłumy ludzi. Wystarczy upatrzeć sobie jakieś skrzyżowanie, fajne tło (np. z muralem) i już. Stać, czekać, reagować. Poranny ruch jest aktywnością „z celem”: po bułki, zaprowadzić dziecko do szkoły, do pracy (jeśli ktoś ma…), do kolejki – wystać coś co rzucili w sklepach sprzedających „na książeczkę”. Rano nie siedzi się na progu, nie dyskutuje. Przez to dynamika porannej ulicy jest ogromna.

Co fotografować o poranku:

  • dzieciaki odprowadzane do szkoły
  • ćwiczących sprawność fizyczną emerytów
  • szkolny WF
  • długie smugi światła słonecznego, cieknące wąskimi ulicami – zdjęcia w tzw. kontrze (Szczególnie w Habana Vieja)
  • sprzątających ulice
  • rozkręcanie małych biznesików
  • „targ” nieruchomości na Prado (w sobotę)

 

Co fotografować w południe?

Gdy słońce pali, Hawana przypomina piekarnik. Każdy się chowa w cień. Zyskują wówczas place i parki, knajpki, i wnętrza mieszkań, sklepy, zadaszone bazary, rozświetlone przez słońce. Fotografuje się trudniej bo mocne światło zmusza do precyzyjnego (najczęściej manualnego) ustawienia parametrów aparatu. Południe to super czas do portretowania. Każdy kryje się w cieniu (to dobrze), a światło dnia spłyca cienie (w tym senie, że możemy pracować w cieniu i na nieco niższych ISO, a to jeszcze lepiej), co sprawia, że łatwiej zarządzać parametrami ekspozycji. Gdy słońce jest wysoko (wysokie kamienice nie zacieniają ulic) warto wejść na punkty widokowe – dachy kamienic czy hoteli. Ten najfajniejszy, w wieży Edificio Bacardí jest niestety nieczynny. Ale całkiem dobry widok na Parque Central jest z dachu hotelu…Parque Central. Na górze jest kawiarnia i basen (drogo jak cholera), ale wejść można za darmo. Podobnie, świetny widok jest z kawiarni budynku FOCSA  i górnej kawiarni hotelu Habana Libre

Co fotografować popołudniem:

Im słońce niżej tym więcej aktywności około sportowych, bo chłodniej. Zapełniają się wówczas uliczne siłownie, boiska, placyki, na ulicach króluje zośka, szklane kulki, baseball i piłka nożna, do sal treningowych wpadają bokserzy. Im słońce niżej tym więcej ładniejszej plastyki dostają budynki, lepiej wygląda Malecon, Prado… Popołudnie to idealny moment na zdjęcie „z samochodu” – jeśli chcesz zaplanować zdjęcia jadąc amerykańskim krążownikiem szos – to najlepszy moment.

  • siłownia, piłka nożna i koszykówka na Plaza del Cristo
  • Malecon – randkujące pary, samochody (tzw. panoramowanie), dzieciaki skaczący do wody
  • deskorolki na Prado (Paseo del Marti)
  • deskorolki na Avenida 5, przy pomniku Mahatmy Ghandiego (Parque Miramar)
  • sceny uliczne w Casablanca (po drugiej stronie zatoki)
  • boks w szkole Rafael Trejo
  • place zabaw w Parque Antonio Maceo  
  • Galiano – ulicę ze świetną architekturą i podobnie  architekturę Plaza Vieja, Plaza de la Catedral, Plaza de San Francisco (mimo, że za słynnymi placami nie przepadam, zbyt dużo turystów)
  • widok na Malecon z punktu widokowego przy hotelu Nacional
  • fasady kamienic na Prado 
  • południową cześć Habana Vieja (tę bliżej portu i dworca kolejowego)
  • okolice dworca – Estación Central de Ferrocarriles
  • samochody “zabytkowe” pod Plaza Central (parking) i w czasie przejazdów naprzeciwko El Capitolio

Co fotografować o błękitnej i złotej godzinie?

Są dwa, najlepsze miejsce: Malecon i twierdza El Morro. I najlepiej tak zaplanować czas by w jedno, późne popołudnie zaliczyć pierwsze, a potem drugie.

  • W przypadku twierdzy nie ma sensu wchodzić do środka (zwłaszcza, że czasem zamykają o 18.00, czasem o 20.00, czyli przed zachodem słońca), lepiej zająć miejsce tuż przed wejściem, na murach. I pojawić się nieco wcześniej, bo amatorów fotografowania może być więcej, a miejsca na statywy – na pewno mniej. Piękne światło zaczyna się gdy słońce nisko nad horyzontem oświetla ścianę fasad kamienic Maleconu. Świecą wówczas złotem (stąd nazwa Hawany – złote miasto). Potem, już po zachodzie, gdy niebo granatowieje a miasto świeci sztucznym, najczęściej żółtym światłem, Hawana pokazuje swoje kolejne oblicze.
  • Drugie miejsce to Malecon. Stąd najlepiej fotografować w kierunku słońca (bo na El Morro słońce mamy po prawej stronie, nieco za plecami, fotografujemy tam ze słońce), przez chmury, które niekiedy prezentują się bajkowo.
  • W części deptaku bliżej La Punta na murku falochronu stoją wędkarze. I czasem tworzą wręcz wymarzone kompozycje.
  • Mimo zakazu kąpieli, na koralowych falochronach szaleją młodzi Kubańczycy. Skoki do wody, zabawa w berka… Wystarczy pojawić się i fotografować.

Co fotografować nocą?

Nic, nocą w Hawanie czas spędza się w knajpach na trzy sposoby: mojito, mojito, mojito. Słucha się muzyki i tańczy. Oczywiście można, na upartego,  zabrać aparat. Ba, sam tak nieraz robię (gdy wiem, że na trzech mojito się skończy…). Fotografuję wówczas tę imprezową część miasta, turystów porywanych do tańcz przez lokalnych salseros. Gdy pierwszy raz zaglądnąłem do Fabrica de Arte Cubano (koniecznie, to sztuka kubańska bez cepeliady znanej z knajpek Starej Hawany, piłującej aż do znudzenia hity Buena Vista Social Club) – zabrałem aparat. I nie żałuję, było co fotografować.

Co fotografować gdy leje albo wieje?

Malecon, ponownie Malecon! W czasie sztormowej pogody albo gdy pada Malecon zamienia się w najbardziej oryginalną miejscówkę w mieście. Wystarczy ukryć się pod podcieniami kamienicy, założyć teleobiektyw i czekać na potoki wody spod samochodowych kół, na groźne chmury, szukać kontrastów kolorów. Miejsce idealne. A gdy porządnie wieje i fale rozbijają się o czoło deptaku jest szansa na spektakularne rozbryzgi. Te najlepsze sfotografować można zimą, w okolicach lutego, w sezonie (od kwietnia) wody Zatoki Meksykańskiej nie są aż tak szalone.

Jak ustawić aparat fotograficzny  na Hawanę?

Do większości zadań wystarczą takie ustawienia:

  • program A (czyli preferencja przysłony, czas naświetlania aparat wybiera sam, ale…)
  • …ale maksymalna długość czasu naświetlania ustawiona 1/100 sek. (to daje pewność, że nie będzie poruszonych zdjęć)
  • dla większości zadań – przysłona f/8 (przy portretach schodzimy na mniejsze wartości – większy otwór)
  • auto ISO w zakresie 100 – 1600
  • auto fokus w trybie pojedynczym (AF-S w Nikonie, One Shot AF w Canonie)
  • tryb pól wyboru punktów ostrości: pojedynczy punkt (przesuwany ręcznie)
  • zdjęcia seryjne low (czyli 4-5 klatek na sekundę)

Co zabrać do torby/plecaka fotograficznego?

Optymalne rozwiązanie na hawańską ulicę to aparat z tzw. travel zoomem czyli obiektywem o ogniskowej z zakresu 24-70 mm (dla pełnej klatki) i stałą jasnością F/2.8. Takim obiektywem poradzimy sobie i z scenami ulicznymi i z portretem. Do krajobrazu – coś szerszego, w zakresie 17-55 mm i – do zdjęć z El Morro – 70-200 mm i dłuższy. Jeśli planujemy wyłącznie street photo – optymalnie zabrać ze sobą body i stałkę 35 mm (dla pełnej klatki). Zakładam filtr polaryzacyjny. 

Torba czy plecak? Jeśli mam nosić mnóstwo sprzętu – nie ma dylematu. Większość czasu targam więc mój ulubiony plecak F-stop Loka Ul z wkładką Shallow ICU Medium. Gdy wybieram się wyłącznie na street czy portretowanie zabieram torbę reporterską Think Tank Retrospective 5, do której spokojnie wejdzie bezlusterkowiec z 35-tką i 50 – tką, albo i lustrzanka z travel zoomem. Gdy na ulicę wychodzę z Fujifilm X-T10 i 18-tką (czyli ok. 35 mm) to zabieram zwykłą, płócienną torbę zakładaną w skos, przez ramiona i tam noszę aparat. To ostatnie rozwiązanie jest moim ulubionym. 

Bezpieczeństwo fotografowania

Uważam, że Hawana jest bezpieczna, dzielnice o których piszę – szczególnie. Ostrożnym trzeba być po drugiej stronie zatoki (Regla) i na południe od ulicy Maximo Gomeza. Wieczorami – jak wszędzie – lepiej nie obnosić się ze sprzętem fotograficznym. Chociaż, z drugiej strony nigdy nie spotkałem się z przypadkiem rozboju czy kradzieży. Nie spotkałem co nie oznacza, że takie zdarzenia nie miały miejsca. Ale ja o nich nie słyszałem.

Jak się poruszać – transport i komunikacja

Jak jechać „na zdjęcia”? Ja nie jeżdżę, chodzę, spaceruję. Codziennie wydreptuję od 20 do 30 km. To optymalne rozwiązanie na Hawanę. Mieszkam w Centro Habana Cantro, w Barrio Chino – chińskiej dzielnicy. Bo tu można dobrze i tanio zjeść (Kuba słynie z kulinarnej monotonii, no chyba, że mamy 20 CUC na posiłek, to nie), stąd blisko do wszystkich miejsc, o których piszę. Na drugą stronę zatoki, co Casablanki pływam promem z portu, zaś pod El Morro jadę – wyjątkowo – autobusem: każdym, który wjeżdża do Tunelu (przystanek niedaleko pomnika Maximo Gomeza).

Ile czasu trzeba przeznaczyć na Hawanę? Optymalnie – 10 dni. Minimalnie 3-4. 

Strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.